Teatr Muzyczny Capitol
Ciemny kadr z wiązką światła skierowaną na półnagiego człowieka siedzącego na krześle, opierającego dłonie na kolanach. Mężczyzna ma na głowie czapkę w kształcie bardzo wysokiego stożka, zakrywającą mu twarz.

Ja, Piotr Rivière…

Czas: 3 godz. 50 min. z jedną przerwą

Premiera 9 listopada 2012 na Dużej Scenie

 

6. MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL TEATRALNY BOSKA KOMEDIA 2013: nagroda za najlepszą muzykę dla Piotra Dziubka „za ambicje i ryzyko podejmowane w procesie tworzenia nowych jakości i relacji pomiędzy muzyką, głosem i ciałem”

WROCŁAWSKA NAGRODA TEATRALNA 2013 dla Agaty Dudy-Gracz „za porywający, zrealizowany z rozmachem, spójny artystycznie spektakl”

 

Tylko dla widzów dorosłych

Spektakl wspaniały, wizjonerski, liryczny i tragikomiczny zarazem.
Radio Wrocław

Spektakl jest bez wątpienia wielkim wydarzeniem teatralnym.
Nowa Siła Krytyczna

Po prostu znakomite przedstawienie.
Gazeta Wyborcza Wrocław


Ja, Piotr Rivière, skorom już zaszlachtował siekierom swoją matkę, swojego ojca, siostry swoje, brata swojego i wszystkich sąsiadów swoich… to autorskie przedstawienie Agaty Dudy-Gracz, inspirowane wydarzeniami, które rozegrały się  w 1835 roku w pewnej normandzkiej wsi.
Młody człowiek, Piotr Rivière, zamordował matkę, siostrę i brata, a schwytany i skazany na śmierć, opisał w szczegółowej relacji wszystko, co doprowadziło do zbrodni. 

Widzowie staną się świadkami, a zarazem uczestnikami rozprawy sądowej, w czasie której wysłuchają opowieści ofiar Rivière’a. Wśród ekscytujących smaczków gminnej kroniki kryminalnej, XIX-wiecznych analiz lekarskich i sądowych procedur z epoki, rozgrywa się historia straszna i śmieszna do łez, zawikłana i gęsta od znaczeń jak fresk z szalonym „danse macabre”.

Duda-Gracz tworzy wyborny portret małej, zamkniętej społeczności i wysnuwa z niego opowieść o wybaczeniu i zbawieniu, o współistnieniu żywych i umarłych, o względności dobra i zła.


MORDERCA IDZIE DO NIEBA

Podjąłem więc to okropne postanowienie że wszystkich troje zabiję: dwie pierwsze bo zmówiły się żeby dręczyć ojca mojego a jeśli chodzi o małego dwa były powody, jeden bo kochał moją matkę i siostrę, drugi bo obawiałem się, że jeśli tylko dwie pierwsze zabiję mój ojciec aczkolwiek wielką zgrozą zdjęty będzie mnie jeszcze żałował (…) wiedziałem, że kocha to bystre dziecię, pomyślałem taka zdejmie go zgroza, że ucieszy się z mojej śmierci i będzie żył szczęśliwszy.

Początek czerwca 1835 roku, Francja, okolice Aunay w Normandii. Młody wieśniak Pierre Rivière na progu domu brutalnie zabija swoją matkę, siostrę i ośmioletniego braciszka. Zbrodni dokonuje na oczach sąsiadów i babki, po czym spokojnie odchodzi i przez miesiąc błąka się po okolicznych lasach i gościńcach.

Kryje się, ale i gotów jest na zdemaskowanie, zachodzi do wsi i miasteczek, jakby sprawdzał, czy zostanie rozpoznany. Zawieszony między dojmującym poczuciem winy a przedziwną zgodą na swój los, między „ziemio pochłoń mnie”, a „nie martwiłem się już za bardzo czy mnie aresztują czy nie”, krąży jak zwierzę wypłoszone z kryjówki. W końcu zostaje zatrzymany.

W oczekiwaniu na proces ten ledwo piśmienny „głupek od Rivière’ów”, jak mówią o nim sąsiedzi, spisuje wstrząsający w swojej prostocie i jasności pamiętnik. Opowiada w nim o życiu całej rodziny, o utrapieniach ojca z matką–sekutnicą pierwszej klasy, o tym, jakie myśli powiodły go do zbrodni.

Tu uruchamia się „gadatliwa maszyneria sprawiedliwości i medycyny”: psychiatrzy i prokuratorzy wyrywają sobie z rąk los Rivière’a niczym anioł i diabeł ze średniowiecznych obrazów, walczące o duszę umarłego. To oczywiste, że jest nienormalny – to niemożliwe, żeby wariat myślał i pisał tak jasno – sąsiedzi mają go za idiotę – sam mówi, że tylko udawał szaleńca… Zostaje jednak skazany na śmierć, ale wkrótce potem przychodzi królewska decyzja o ułaskawieniu i zamianie kary na dożywotnie więzienie. Kilka lat po wyroku Rivière wiesza się w celi.

Dla zbrodni Rivière’a – tej przedstawionej w książce Foucaulta i tej w wersji Agaty Dudy-Gracz – ważne jest tło historyczne. Kilkadziesiąt lat minęło od rewolucji, która skąpała Francję we krwi, by na koniec zgładzić własne dzieci. Nie ma więc odtąd rzeczy ani postaci nietykalnych. Teraz już może zdarzyć się wszystko, skoro wcześniej zdarzyło się TO. Śmierć zadana z cudzej ręki, publicznie odarta z tajemnicy, staje się nie tylko absurdalnie demokratyczna, ale i przerażająco banalna.

W inscenizacji Dudy-Gracz groza zwielokrotnia się z liczbą ofiar Rivière’a: chłopak morduje całą wieś, bo przecież – skoro egzystencja jest sama w sobie tak nieznośna – jedynym wyzwoleniem stać się może obiecane w Piśmie Świętym wieczne szczęście w niebie.

Miejsce, do którego trafią widzowie, prowadzeni przez umarłych, nie ma jednak nic wspólnego z wizją rajskiego ogrodu. Gdyby zostać przy metaforze Edenu: tutaj lew będzie pożerać owieczkę wciąż na nowo, zamiast trzymać ją czule w objęciach.


Historię  Rivière’a znamy dzięki wyjątkowo bogatej dokumentacji śledztwa i procesu: zeznania świadków, pisma sądowe, ekspertyzy medyków, artykuły z gazet i „ulotki nowiniarskie” zostały w 1973 roku opublikowane i opatrzone krytycznymi komentarzami przez zespół naukowców pod kierunkiem Michela Foucaulta, francuskiego socjologa, historyka i filozofa.

Tę książkę pod tytułem „Ja, Piotr Rivière, skorom już zaszlachtował moją matkę, moją siostrę i brata mojego… Przypadek matkobójcy z XIX wieku”, w polskim tłumaczeniu Tadeusza Komendanta i Grzegorza Wilczyńskiego, wydało wydawnictwo słowo/obraz terytoria (2002).

Realizatorzy

Scenariusz, reżyseria, scenografia, kostiumy: AGATA DUDA-GRACZ
Muzyka, kierownictwo muzyczne: PIOTR DZIUBEK
Współpraca przy tekstach piosenek: RAFAŁ DZIWISZ
Ruch sceniczny: TOMASZ WESOŁOWSKI
Reżyseria świateł: KATARZYNA ŁUSZCZYK
Wizualizacje: KAROL RAKOWSKI / SPECTRIBE Film & Theater Production
Asystenci reżysera: AGATA SCHWEIGER, KAMIL BŁOCH


W nagraniu muzyki udział wzięli:

PIOTR DZIUBEK (fortepian, fisharmonia, akordeon, akordeon basowy, instr. perkusyjne, programowanie samplerów, śpiew), ADAM SKRZYPEK (gitara basowa, kontrabas), ADAM LEPKA (trąbka, flet, instr. perkusyjne), BARTOSZ STRABURZYŃSKI (gitary), MICHAŁ SICIŃSKI (klarnet basowy, klarnet), PIOTR HAŁAJ (tuba), MACIEJ MAZUREK (gitara elektryczna), MICHAŁ LASOTA (perkusja), kwartet smyczkowy w składzie: ZUZANNA DUDZIC-KARKULOWSKA (skrzypce), DOROTA PINDUR (skrzypce),  EWA HOFMAN (altówka), MONIKA ŁAPKA (wiolonczela) oraz KASIA MIROWSKA (śpiew), MARCIN WAWRZYNOWICZ (śpiew)

Muzykę nagrano w TOWER Studio we Wrocławiu
Mix i mastering: BARTOSZ STRABURZYŃSKI

 

Obsada

Bibliotekarka / Żaba: EWELINA ADAMSKA-PORCZYK (gościnnie) / EWA SZLEMPO-KRUSZYŃSKA 7-9 VI
Babka Rivière: JANINA GARBIŃSKA-BUDZIŃSKA (gościnnie)
Amerykanka: ELŻBIETA KŁOSIŃSKA
Amien: ANNA MIERZWA (gościnnie)
Obrzympałowa: AGNIESZKA ORYŃSKA-LESICKA
Młynarzowa: EMOSE UHUNMWANGHO
Victoria: HELENA SUJECKA
Rivièrowa: JUSTYNA SZAFRAN
Piotr: WOJCIECH BRZEZIŃSKI (Teatr Ateneum w Warszawie) 7-9 VI/ KRZYSZTOF SUSZEK
Ksiądz: JAN KOWALEWSKI
Cieśla: ADRIAN KĄCA (gościnnie) / MICHAŁ SZYMAŃSKI (gościnnie) / MICHAŁ BAJOR 7-9 VI
Chyba Lutek: TOMASZ LESZCZYŃSKI
Obrzympał: ALBERT PYŚK
Wędrowiec: BARTOSZ PICHER
Młynarz: TOMASZ SCHIMSCHEINER (gościnnie)
Rivière: CEZARY STUDNIAK (gościnnie)
Prosper: KRZYSZTOF WACH (Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi)
Bobek: KRZYSZTOF WRONA (gościnnie)
Grajek: TOMASZ WESOŁOWSKI (gościnnie)
Gównojad: MICHAŁ ZBOROWSKI

Media o spektaklu

PO FESTWALU BOSKA KOMEDIA W KRAKOWIE

“Ja, Piotr Rivière” wydaje się najbardziej dotąd skrajną realizacją jej [Agaty Dudy-Gracz] scenicznych upodobań. Dziełem unikalnym ze względu i na skalę i na samą tematykę przedstawienia. To teatr synkretyczny, w którym prócz dramaturgii spotykają się sztuki plastyczne, rzeźba, wideo-art czy piosenka. Teatr autonomiczny, mówiący o ludzkich tragediach bez kojarzenia ich z medialnymi faktami, polityką, historią. Przy imponującej rekwizytorni rodem z Kantora czy Hasiora, teatr Dudy- Gracz jest równocześnie rozciągniętym w czasie happeningiem – Łukasz Badula w Kulturze Online.Czytaj całość…

Widz obserwuje niesamowity świat, który Duda-Gracz tworzy wspólnie z niezwykle zaangażowanym zespołem, wykorzystując jak zwykle przemyślaną scenografię, ruch sceniczny, muzykę oraz światło. Po blisko czterogodzinnej opowieści aktorzy krążą po scenie i zaczynają bić brawo publiczności. “Jesus Christ!” – wyrywa się jednemu z zagranicznych gości, który orientuje się, że tak właśnie kończy się ta opowieść. Robi wrażenie. – Gabriela Cagiel w Gazecie Wyborczej Kraków. Czytaj całość…


PO PREMIERZE

W takim transie ostatnio nie zdarzyło mi się oglądać żadnego przedstawienia (…) Dużo aktorskiego, solowego i zespołowego, grania na wysokim poziomie techniki i emocji. Od małej roli po dużą. W najnowszym przedstawieniu Capitolu tkwi wielka inscenizacyjna siła, przypominająca najlepsze chwile polskiego teatru – pisze Grzegorz Chojnowski (Radio Wrocław) w swoim blogu. Czytaj całość…

W najnowszym, oszałamiającym spektaklu wizjonerki teatru Agaty Dudy-Gracz także widzowie są bohaterami odpowiedzialnymi za to, co dzieje się na scenie i w życiu małej społeczności. Aktorsko spektakl jest znakomity. Niewiele w nim jest piosenek, a te, które słyszymy, nie przesłaniają opowiadanej historii. Piotr Dziubek napisał piękną, bardzo oryginalną muzykę, będącą trafnym dopełnieniem całości – pisze Małgorzata Matuszewska w Polsce The Times Gazecie Wrocławskiej. Czytaj całość w portalu e-teatr…

Niewiele tu piosenek, ale jak śpiewać, gdy na scenie dzieją się rzeczy straszne, przerażające i bolesne. Za to muzyka Piotra Dziubka – chwilami mocna, zadziorna, rockowa, a chwilami liryczna, pobrzmiewająca nostalgicznymi nutami – doskonale dopełnia misterium teatralne wyreżyserowane przez Agatę Dudę-Gracz. Teatr w jej ujęciu to miejsce mistyczne, gdzie gdzie zadaje się pytania o rzeczy pierwsze – o najgłębsze międzyludzkie relacje, o wrażliwość, empatię, współczucie, o przyczyny przemocy. Te pytania pozostają w widzach jeszcze po zakończeniu spektaklu – pisze Agnieszka Kołodyńska w portalu Kreatywny Wrocław.

Agata Duda-Gracz przez cztery godziny bombarduje nas emocjami, a zaskoczenie towarzyszy nam już od momentu, kiedy wejdziemy na teatralną salę – pisze Marcin Szewczyk w portalu Dlastudenta.pl. Czytaj całość…

Spektakl wspaniały, wizjonerski, liryczny i tragikomiczny zarazem; zobaczyć go trzeba koniecznie; plastyczna uczta dla oczu, aktorsko – prawdziwe perły – mówi Dagmara Chojnacka w Radio Wrocław. Posłuchaj całości…

Mistrzowski warsztat zespołu Capitolu oraz zaproszonych gości przekazuje widzom niesamowitą ilość prawdziwych emocji. Całość przepięknie spina muzyka Piotra Dziubka, momentami ostra, groźna, trochę liryczna – Elżbieta Święczkowska, Wiadomości24. Czytaj całość…

Spektakl jest bez wątpienia wielkim wydarzeniem teatralnym – Katarzyna Mikołajewska, Nowa Siła Krytyczna. Czytaj całość…

Po prostu znakomite przedstawienie – Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej Wrocław. Czytaj całość…

Spektakl, który wielobarwnością wątków, kreacji aktorskich i dynamiką wywołuje emocje, które towarzyszą widzowi długo po jego zakończeniu. Owacjom na stojąco towarzyszyły oklaski samych aktorów, którzy do samego końca pozostali w swoich rolach. To wyjątkowe pożegnanie widza pozostawia w nim wrażenie całkowitej realności tego, czego przed chwilą jeszcze był świadkiem – Zuzanna Bućko z Nowej Siły Krytycznej. Czytaj całość…

To inscenizacyjne dzieło sztuki. Z pewnością zobaczę je jeszcze kilka razy i polecam je widzom spragnionym teatru inteligentnego, dobitnego i malowniczego – Karolina Obszyńska w Teatraliach. Czytaj całość…

Przedstawienie, szalenie wysmakowane plastycznie, nie jest prymitywnym tańcem upiorów, ale głęboko przeżytym obrazem zakamarków człowieczeństwa i debatą nad zawiłościami naszego systemu moralnego  – Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie. Czytaj całość…

 

Zdjęcia

FOTO GREG NOO-WAK

FOTO GREG NOO-WAK

 


 

Audio/wideo

22

Najbliższe spektakle

Zmień rozmiar czcionki
Ustawienia kolorów